Teatr Oddzielny przygotowuje następny spektakl oparty na historii pięknej, wojennej miłości Pani Basi i Pana Andrzeja. W związku z tym grupa aktorów (Kasia Biały, Grzegorz Stano, Darek Łętowski) udała się z wizytą do P. Basi, do Warszawy- bowiem Anna Korczyk, autorka scenariusza in spe, musiała poznać parę faktów z życia ww bohaterów, aby spektakl mógł oddać klimat tamtych lat.
A oto, co napisał o tym spotkaniu Grzegorz...
"12 tygodni w 12 kwadransów."12 tygodni, w sumie tyle czasu, dane było spędzić razem Pani Barbarze Kulińskiej – Żugajewicz i panu Andrzejowi Budzyńskiemu, by cieszyć się odnalezioną PIERWSZĄ MIŁOŚCIĄ.
12 kwadransów, tyle czasu było nam dane, by poznać historię ich miłości wplecioną w dzieje prawie stuletniego domu w podwarszawskim Konstancinie, opowiedzianą z błyskiem w oku (ale i łzą pojawiającą się niejednokrotnie) i ogromnym poczuciem humoru przez Panią Basię.Pojechaliśmy do Pani Basi zafascynowani jej historią, z którą po raz pierwszy zetknęliśmy się oglądając film „Odnaleziony walc” – dokument ukazujący potęgę miłości za nic mającą granice państw, otchłanie czasu i przemijania. Po raz pierwszy spotkali się w czasie okupacji. Pan Andrzej, przyjaciel Włodka, brata Pani Barbary, poznał ją w 1943 roku w jej domu. Gdy wszedł, zobaczył trzy dziewczęta siedzące na otomanie. Jego wzrok i serce przyciągnęła ta siedząca w środku. Zakochał się od pierwszego wejrzenia, czego dowodem był m.in. walc napisany specjalnie dla niej.. A potem przyszło Powstanie, które rozdzieliło ich na 73 lata. Obydwoje byli żołnierzami Polski Podziemnej- Pani Barbara służyła w NSZ, Pan Andrzej w AK. Konspiracja była jednak tak ścisła, że nie wiedzieli nic o tym....Po wojnie Pan Andrzej znalazł się w Stanach Zjednoczonych, pani Barbara okrutnie prześladowana przez reżim komunistyczny pozostała w Warszawie. Żadne z nich nie przypuszczało, że to drugie przeżyło Powstanie. Dopiero w 2015 roku pan Andrzej trafił na wywiad, jakiego wybranka jego serca udzieliła Archiwum Historii Mówionej. Niezwłocznie do niej napisał, ona odpowiedziała jeszcze szybciej. W sumie otrzymała od swego ukochanego 33 listy (widzieliśmy je wszystkie!), odwiedził ją też czterokrotnie, za każdym razem był po trzy tygodnie. Podczas ostatniej wizyty, gdy gorzej się poczuł, przypuszczając, że jest w stanie przedzawałowym, postanowił wracać do Stanów, by nie narażać swej ukochanej na jakiekolwiek kłopoty- wtedy widzieli się po raz ostatni…Pani Ania Korczyk, będąc po wrażeniem tej historii napisała wiersz, który wysłała Pani Basi. To zapoczątkowało bieg zdarzeń zakończony spotkaniem z naszą Bohaterką w dniu 9 listopada 2019. Wybraliśmy się do niej we czworo. Doświadczyliśmy niesamowitego szczęścia rozmowy z Panią Basią, jej siostrzenicą Anną i opiekunką Niną (pięknie śpiewającą ukraińskie pieśni) w domu emanującym żywą historią z każdego kąta, listu, mebla, obrazu i dokumentu (czytaliśmy dokumenty IPN, które nadeszły raptem 2 tygodnie przed naszą wizytą). Był to czas wspomnień, czas radości dzielenia się sobą, czas świętowania i poznawania się nawzajem. No i oczywiście był odnaleziony walc, leżący na fortepianie. I tak czuję, że zakochaliśmy się w sobie nawzajem – my w Pani Basi a Ona w nas, a co z tego wyniknie (nowa sztuka oczywiście!) czas pokaże. Gospodyni dała nam zadanie: „Twórzcie Przeszłość” – kilkakrotnie powtórzyła przy pożegnaniu. Grzegorz Stano